Udało nam się zdążyć przed zimą i oficjalnie zakończyliśmy tynkowanie!
Było trochę nerwów, bo tynk gliniany w prześwicie nie chciał schnąć,
ale Pani Jesień się zlitowała, przygnała mocne wiatry, temperaturę troszkę na plusie, wyschło w końcu i mogło zostać zawapnowane.
Tynk wapienny na zewnątrz dzielnie zniósł przymrozki w trakcie wysychania i już podobno nie odpadnie:)
Teraz już tylko czekamy na deski, które mają ostatecznie zabezpieczyć nasze ściany przed wszelkim pogodowym szaleństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz