wieści z ogrodu czyli sukcesy i porażki, cd

Cukinia, ta jeszcze bez owoców, wśród nagietków.

Pierwsza cukinia-owoc, czyli kwiat żeński, męskie mają tylko cienkie łodyżki. Tako rzecze internet.


Dynia wielkości koralika, a ogórek jak paznokieć. A sąsiedzi już kiszą swoje.


Ale. Po wstępnym odchwaszczeniu ogórków ukazały się moim oczom...kanie!
Już pożarte, tylko jedna była robaczywa.


Wschodzi koper włoski w towarzystwie żyta, które wykiełkowało ze słomy.

Plon buraczano-marchewkowy plus cebula plus malutka jeszcze skorzonera i pietruszka.

Pomidorsy ciągle zielone. Może się zaczerwienią zanim je co zeżre.


Niedługo słonecznik ozdobny przebije foliowy sufit. Posiałam go na końcu grządki, kiedy jeszcze nie było foliowca, żeby osłaniał ogródek od wiatru. No i teraz mam.

Stonki

W naszym ziemniaczanym zagonie, którego nie dotyka chemia, mamy niestety stonki.



Najpierw trafialiśmy na pojedyncze, dorosłe okazy oraz na jaja złożone na spodniej stronie liści. Systematycznie je usuwaliśmy.

Ostatnio jednak stonki wykonały cywilizacyjny skok i pojawiły się w wielkiej liczbie.

I nie mamy tutaj dużego wyboru: albo chemia, np. blokująca stonkom trawienie (wymierają z głodu po kilku dniach), albo ręczny zbiór i fizyczna eksterminacja. Do chemii mamy stosunek bardziej niż negatywny, więc pozostało nam zbieranie i niszczenie.

Pojedynczy, największy dotąd zbiór wygląda tak:



Sytuacja jest już opanowana, ale kilka ziemniaczanych krzaków było o włos od przegrania rywalizacji z owadami.



Współpraca z ptakami, o której tak zajmująco piszą autorzy książek o ogrodach permakulturowych, to fikcja. Tłuste, dobrze widoczne (czerwone i pomarańczowe) larwy siedzą sobie na liściach, a ptaki - nic...

Jak się mury pną do góry - c.d.

Słoma dotarła już na piętro.

  



Wielki stóg, który osłaniał szopę przed uderzeniami wiatru od zachodu, stopniał i jego dni są już policzone.


 

Nasi budowniczowie "zajechali" już dwie pary nożyc elektrycznych do żywopłotu. Poszły do naprawy reklamacyjnej. Słomę tną teraz kolejnym nabytkiem. Tak się tutaj standardowo używa narzędzi: pierwsze zajechanie, naprawa, drugie zajechanie, zwrot pieniędzy. Finansowo wychodzi się lepiej niż przy wypożyczeniu i lepiej niż przy ostrożnym, pełnym troski korzystaniu ze sprzętu. Proste.