grządki wyniesione



troszkę poczytaliśmy tu i tam, ale nasze grządki są autorskie i nieprofesjonalne;
zrobiliśmy tak:
wykopaliśmy rowy, nawaliliśmy w nie korzeni wyciętych z naszego pola choinek samosiejek, posypaliśmy obornikiem krowim, który sami wygarnęliśmy od szczodrego sąsiada, dosypaliśmy trochę obierek kuchennych, liści i uschłej roślinności z oczka wodnego wspomnianego sąsiada, przysypaliśmy czarną ziemią z Bachmatów (zalew:)), oraz ziemią tutejszą. a ziemię przykryliśmy troszkę przegniłą słomą znowu od sąsiada;
czy coś na tym urośnie okaże się w 2016

1 komentarz:

  1. Życzę Wam żebyście zebrali dorodne plony z waszych grządek. Nic nie daje tyle satysfakcji co własne jedzenie.

    OdpowiedzUsuń